Wielki nabór! Dołącz do platformy edukacyjnej dla freelancerów!
Dni
Godziny
Minuty
Sekundy
logo.webp

Polskie miejsca spotkań

Targowiska w Polsce

Czy lubisz chodzić na targ? Targowisko to nic innego jak plac handlowy, na którym lokalni przedsiębiorcy mają możliwość sprzedawać swoje produkty. Tego typu miejsca od zawsze służą społeczeństwu. Już od VII wieku p.n.e. agora ateńska służyła do rozmów, rozwoju handlu, debat społecznych czy politycznych. Czy wiele się od tamtego czasu zmieniło? Wystarczy przejść się na „giełdę”, „targ”, „na stragany” czy jak tam w Twojej miejscowości mówi się na takie miejsca (zostaw info w komentarzu), żeby szybko przekonać się, że niewiele się zmieniło. Może poza tym, że o wiele łatwiej tam spotkać Romów, Bułgarów czy inne mniejszości.

LLDXIGFHXM
Ludzie jednak nadal w takich miejscach rozmawiają, wymieniają się nowinkami, dzielą towarem. Swojego czasu w polskim radio „Czwórka” była bardzo ciekawa audycja na ten temat – wspomniano tam, że likwidacja tego typu miejsc ma bardzo zły wpływ na regionalna gospodarkę, samopoczucie mieszkańców, itp. Zupełnie inaczej wygląda to w supermarkecie – porównaj swoje uczucia, kiedy przemierzasz razem z masą innych ludzi, często bez sensu, nowoczesne, zamknięte, gładkie, klimatyzowane pomieszczenia gigantycznych obiektów handlowych.

D0C5D92CD9

A teraz przypomnij sobie klimat wiejskiego targu.

To prawda, że taka atmosfera nie każdego do końca przyciąga – to nie jest takie czyste, zadbane. Nie ma klimatyzacji. Ale są ludzie. Usiądź na ławce i przez godzinę spróbuj „być uważny”. Staraj się zaobserwować, jak zachowują się ludzie. To fascynujące jak ludzie handlują informacją, wymieniają się towarami. To miejsca, które na swój sposób czarują atmosferą.

To idealny przykład SoLoMo – lokalnego biznesu, który posiada swoją społeczność. Targ jest też w pewnym, analogowym znaczeniu, mobilny 🙂

Z drugiej strony to zaskakujące, że rzadko, kiedy tacy przedsiębiorcy wykorzystują dla siebie nowoczesny marketing. No, bo wyobraź sobie fanpage takiego miejsca gdzie kupisz regionalne, ekologiczne warzywa. Który informuje „z jajem” o promocjach czy nowych produktach.

Jak zarobić zostając grzybiarzem?

Zawsze zastanawiają mnie stojący przy drogach grzybiarze. Często zdarza mi się jeździć po kraju, do różnych klientów. Czasem mijam stałe punkty, w których wiem, że prawdopodobnie będzie stał ktoś, kto sprzeda mi świeże maliny, jeżyny, czy grzybki. Ale zazwyczaj nim zauważę takie miejsce – to już zdarzę je minąć. A przecież wystarczyłoby żeby 200 metrów wcześniej umieść jakiś widoczny symbol, znak, zapowiedź tego minitargowiska. Po kolejnych 100 metrach jeszcze jeden. Do tego informacja o promocji (dzisiaj – 10%!! :)) I biznes się nakręca. Będąc poinformowanym wcześniej – zdążyłbym „zaplanować” swoje zakupy.

Lokalny przedsiębiorco!

Z innej beczki – zawsze zastanawia mnie, czemu ci lokalni przedsiębiorcy, nie pokombinują trochę więcej i nie spróbują lepiej sprzedać swojego towaru. Skoro masz już unikalny produkt, którego wyprodukowanie Cię nie kosztowało (poza czasem) to, czemu nie sprzedawać go, jako coś bardziej luksusowego?

jam-428094_1280Wystarczyłoby trochę bardziej zadbać o opakowanie i pomyśleć nad miejscem sprzedaży. Na przykład kupić ozdobne kartoniki z własnym napisem, własnym logo. Następnie przejść się po okolicznych agroturystykach i dogadać się na procent. Każdy na tym zyskuje. Wyobraź sobie, że jedziesz do hotelu nad polskie morze. Przy drzwiach w eleganckiej witrynie znajdujesz produkty regionalne (dżemy, zaprawione grzybki, czy też inne przetwory) do tego ładnie opakowane. Kupiłbyś.

Taki hotel czy pensjonat ma coś unikalnego i przyciągającego. Lokalny przedsiębiorca nie musi spędzać całego dnia w oparach smogu samochodowego. Klient dostaje wartościowy, smaczny, regionalny przysmak. Win-win-win. Fakt, być może przedsiębiorca zarobi trochę mniej – ale z drugiej strony klient zapłaci tyle, ile produkt jest warty. A produkt jest tyle warty, za ile zostanie sprzedany 🙂

Nie do końca rozumiem, dlaczego ludzie boją się współpracować – i tego typu przenikanie się regionalnych biznesów chyba ciężko nam idzie.

W kolejnym artykule podzielę się z Wami pomysłem na biznes tego typu.

Nie mniej jednak – targowiska to bardzo ważne miejsca w warstwie miasta. Proszę zatrzymaj się czasem i poobserwuj ludzi. Naprawdę wiele się nauczysz.

 

2 Responses

  1. A czy Pan by kupił takie grzybki czy dżemik? Skąd wiadomo, że te grzybki są wszystkie jadalne? A dżemik nie zawiera bakterii? Do czego zmierzam. Żeby sprzedać takie wyroby lokalne np. w hotelu trzeba mieć firmę z pozwoleniami, badaniami, Sanepidami, kafelkami, toaletami ………. Inaczej wątpię czy hotel to kupi. Bierze wtedy współodpowiedzialność za ewentualne zatrucia pokarmowe. Czy wtedy to też będzie się opłacało?

    1. Na całym świecie sprzedawany jest streetfood- na filipinach (z lekkim przestrachem ale mimo wszystko..) jedliśmy ryby z morza, miejscowe barbeque, ryż z owocami morza i wiele wiele innych rzeczy – tak po prostu z ulicy. I nigdy nic nam się nie stało…
      To polskie prawo jest pod tym kątem zwariowane – Państwo jest tak opiekuńcze, że dba o nas bardziej niż powinno…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej na blogu:

Zaloguj się do platfromy edukacyjnej :)

PODAJ IMIĘ I ADRES E-MAIL, ABY PRZEJŚĆ DALEJ

PODAJ IMIĘ I ADRES E-MAIL, ABY PRZEJŚĆ DALEJ