Poznaj zdalne zawody przyszłości!
Dni
Godziny
Minuty
Sekundy
logo.webp

Cyfrowi zbieracze

Przyszło nam żyć w ciekawych czasach. Właściwie większość otaczających nas przedmiotów jak i większość powstających technologii ma na celu oszczędzać nasz czas. W praktyce jednak, paradoksalnie, mamy go coraz mniej.

Spójrzmy chociażby na „ostatnie” odkrycia technologiczne czyli inteligentne zegarki. Świat wręcz oszalał na ich punkcie. (sprawdź artykuł: „Co to jest smartwatch i dlaczego go nie potrzebujesz?„). Do tego różnego rodzaju programy takie jak wunderlist, pocket i wiele wiele innych. Wszystko to ma optymalizować nasz czas, regulować nasz rytm dobowy i tak dalej. Pozwala nam też odłożyć sobie coś do przeczytania, czy obejrzenia na później, jak będzie już wolna chwila. Ale czy będzie?

Syllogomania to emocjonalne zbieractwo.

Każdy z nas słyszał kiedyś takie słowa: „Nie wyrzucę, bo to mi się przyda”. Choć może wydawać się to niegroźne, w łatwy sposób może przekształcić się w chorobę czy inny stan patologiczny.

bałagan

Zaczyna się niewinnie, od zostawiania w domu zniszczonych rzeczy „bo jeszcze mogą się przydać”, albo od kolekcjonowania różnego rodzaju pamiątek, takich jak zużyty bilet autobusowy (pierwszy wyjazd do ukochanej), czy znaczki. I nie ma w tym nic złego! Przecież każdy z nas gromadzi swoje własne skarby.

Szybko może to się jednak zmienić w kompulsywne gromadzenie rzeczy, a stąd już prosta droga do niemal całkowitej dezorganizacji życia społecznego czy zawodowego. Przerażające są zdjęcia wnętrz domów osób, które są takimi zbieraczami. Dla zdrowego człowieka straszne są zdania, które takie osoby wypowiadają – ich ogromna obawa przed wyrzuceniem czegokolwiek, wyjątkowo emocjonalny stosunek do zgromadzonych rzeczy, aż do fizycznego i emocjonalnego bólu, gdy rodzina, czy ośrodki opieki społecznej, siłowo rozpoczynają czyszczenie takiego domu czy mieszkania osoby z patologią zbieractwa. Jakie są przyczyny tej choroby? Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi – zarówno biorą w tym udział czynniki genetyczne, neurobiologiczne, aż poprzez skrzywienia wynikające z dramatycznych przeżyć. Leczenie może być trudniejsze niż osoby uzależnionej od nikotyny czy narkotyków.

Ale dlaczego o tym piszę?

Każdy z nas jest po trochu zbieraczem.

Ostatnio doszedłem do wniosku, że prawie każdy z nas, lub prawie każdy z nas, jest takim zbieraczem, tylko, że w wydaniu cyfrowym.

Spójrz na swój komputer, na zawartość dysku twardego. Jak wiele znajdziesz tam niepotrzebnych plików? Programów? Starych zdjęć? Albo niepotrzebnych plików tekstowych? Niedokończonych projektów? Zapisków? Zbędnych plików, potrzebnych tylko na chwilkę. Ile zebrałeś artykułów do przeczytania „na później” w Pocket lub innym tego typu programie?

Przechwytywanie

Jeśli widujesz takie ostrzeżenia, to może czas
pomyśleć o sprzątaniu pulpitu?

Otwórz na chwilkę swoją skrzynkę mailową. Jak wiele masz tam wiadomości? Jak wiele z nich jest ważnych? Spójrz na swoje konta społecznościowe, czy masz tylko „prawdziwych znajomych”?

A teraz wyobraź sobie, że wszystko, bez większego zastanowienia masz po prostu wyczyścić.
Czy czujesz dyskomfort? Obawiasz się, że mogło pozostać tam coś wartościowego? Z drugiej strony, czy odczuwasz potrzebę posprzątania?

Dokładnie tak samo może czuć się osoba chorująca na syllogomanię. Z jednej strony jest świadoma, że rzeczy, które ją otaczają nie są jej potrzebne, że to tylko śmieci. Z drugiej strony czuje ogromną niechęć do uporządkowania i zniszczenia ich.

Zastanawiając się nad tym głębiej dochodzę do wniosku, że może to zwykłe bałaganiarstwo. Nie można oczywiście przyrównać pokoju pełnego gazet z lat 90′ do pełnego dysku twardego… ale tak z drugiej strony… Mój dysk ma ok. 500 GB, a w 85% nie mam pojęcia co tam jest. Wiem, że powinienem usiąść i zacząć sprzątać. Wiem, że są tam rzeczy, które już dawno powinny znaleźć się w śmietniku. Są tam filmy, które już kilka razy oglądałem. Muzyka, której już od dawna nie słucham, programy, których od dawna nie używam, gry, w które już nigdy nie zagram…

Ale może się to jeszcze przyda…?

Blog to właśnie moja próba uporządkowania zainteresowań i ciekawych rzeczy. A Ty? Zbierasz?

4 Responses

  1. Podobnie jest na przykład z grami. Steam, uplay, origin, epic games i inne portale, które zajmują się cyfrową dystrybucją gier organizują wyprzedaże na przykład w związku z zbliżającymi się świętami bożego narodzenia bądź innymi tego typu lub dają możliwość zgarnięcia jakiejś gierki za darmo przez jakiś okres czasu. Kiedy pojawia się taka sposobność w mojej główce zapala się lamka sygnalizująca załączenie się trybu janusza biznesu. Nie myśląc długo dodaję taką gierkę do biblioteki. Bo kto wie może akurat tytuł będzie ciekawy, a jeśli nie to spieniężę go na g2a czy na jakiejś grupce na fb. W ten oto sposób w mojej bibliotece steam nagle pojawia się 136 tytułów, z czego 50 jest zainstalowanych i nabiera mocy prawnej, a ostatecznie gram tylko czasami w cs’s lub dote. Później zastanawiam się jak do tego doszło, NIEWIEM ┐( ̄ヮ ̄)┌

    1. dokładnie! Najgorzej. Mam tak samo – promocja na steam – no pewnie! Bierzcie moje dolary! A potem leża i czekają….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej na blogu:

O odpuszczaniu

Mam ostatnio bardzo ciekawy czas w swoim życiu. To nieustanna mieszanka emocji – niezwykle pozytywnych, miłych i przerażających, łapiących za serce. Z jednej strony nigdy

Czytaj dalej

Gdzie chcesz się zalogować?

PODAJ IMIĘ I ADRES E-MAIL, ABY PRZEJŚĆ DALEJ

PODAJ IMIĘ I ADRES E-MAIL, ABY PRZEJŚĆ DALEJ